Legendy

 

o Kamienicy Królewskiej

o Zamkowej Górze

o jeziorze Junno

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Legenda

o Kamienicy Królewskiej

 

 Działo się to w czasach, gdy na Kaszubach królowały rozległe, nieprzebyte lasy. Większość obecnych miejscowości jeszcze nie istniała, a trafienie do gospodarza, który mógł udzielić wędrowcowi gościny i schronienia, było trudne. W takiej sytuacji znalazł się bogaty młodzieniec, który podczas polowania zgubił w głębokim lesie towarzyszy i nie potrafił znaleźć do dworu – najprawdopodobniej w Mirachowie. Bezskutecznie nawoływał i błądził po lasach. Strudzony jazdą po leśnych ostępach usiadł na wielkim, płaskim kamieniu, by zastanowić się nad tym, co robić, dokąd się udać. Wreszcie zaczął rozglądać się po okolicy. Nieopodal miejsca, w którym się znalazł, stało kilka chłopskich chat krytych strzechą. Młodzieniec ucieszył się na ten widok, bo wiedział, że stąd już na pewno znajdzie drogę do towarzyszy. Z radości postanowił nadać nazwę osadzie. Ponieważ w okolicy znajdowało się mnóstwo kamieni, a ów „rycerz” pochodził  z  rodu  królewskiego,  wioskę   nazwał

Kamienica Królewska

powrót

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Legenda

o Zamkowej Górze

 

Dawno temu, na Zamkowej Górze mieszkał rycerz, który zatrudniał służącą imieniem Zuzanna. Wykonywała ona wszelkie prace związane z utrzymaniem zamku. Najcięższą czynnością było noszenie wody z jeziora Junno na szczyt wzgórza. Zuzanna znużona tą wyczerpującą czynnością wyrzekła życzenie, by zamek, w którym była zmuszona pracować, zniknął. Zostało ono spełnione – zamek zapadł się pod ziemię. Na jego miejscu pozostała głęboka dziura, która istniała tam jeszcze przez setki lat. Otworu w ziemi nie można było zasypać, bo, jak opowiadali ludzie, nawet kamień wrzucony do środka bywał wyrzucany z powrotem na powierzchnię. Pod górą ma rzekomo leżeć wojsko, ale nikt nie wie czyje i kiedy owi wojownicy przebudzą się ze swego snu. W noc „sobótek” z okolic Zamkowej Góry z lasu, wychodzi panna w bieli, by obejrzeć najbliższą okolice. Dzisiaj został jedynie otwór metrowej głębokości, kamienie po fundamentach i ścieżka, która wygląda jak tajemnicza alejka. Teraz już porośnięta drzewami, ale jakby stworzona celowo.

A może to tylko wyobraźnia…

 powrót

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Legenda

o jeziorze Junno

 

Młodzieniec, który zgubił się dawno temu na polowaniu, był tak zauroczony krajobrazem, że postanowił tutaj się osiedlić. Na szczycie góry wybudował piękny dwór, a okolice zaczął zmieniać według własnego gustu. Powstały ścieżki i aleje spacerowe, prowadzące ze szczytu góry do samego jeziora. Na jeziorze usypana została ścieżka z kamieni, a prawie na samym jego środku powstała altana. Za sprawą właścicieli tego terenu powstał najprawdopodobniej także szlak spacerowy wokół jeziora Lubygość. Pan dworu na Zamkowej Górze miał dwie córki – Annę i Joannę. Anna kochała się ze wzajemnością w przystojnym młodzieńcu. Często przechadzali się razem po alejkach stworzonych przez ojca dziewczyny. Kochanka zazdrościła siostrze Joanna. Złe uczucie przerodziło się w nienawiść. Raz postanowiła towarzyszyć młodym podczas spaceru kamienną aleją na jeziorze. Kiedy znajdowali się z dala od brzegu, zagniewana, że młodzieniec zwraca uwagę tylko na jej siostrę, ze złości wepchnęła go do jeziora. Gdy się topił, z wód jeziora słychać było głos: „ Coś zrobiła Joanno ?! ”.  Stąd i nazwa jeziora, która z czasem uległa zmianie – Junno.

powrót

 

 

opracowanie Adam Kobiela

 ©2006/2007 wszelkie prawa zastrzeżone

 © kopiowanie bez zgody właściciela zabronione